You broke the build - mój pierwszy czerwony build w Travisie

Kiedy pracuje się nad projektem w pojedynkę bardzo łatwo odłożyć Continuous Integration i pisanie testów na później. Dużo później. Mały projekt testuje się głównie manualnie, zwracając uwagę na nowe funkcjonalności. I niech pierwszy rzuci kamień ten, kto nigdy tak nie robił. To oczywiście nie jest dobre, bo kiedy już wyjdziemy z projektowej piwnicy i pokażemy projekt światu, a nawet zaprosimy świat do projektu, fajnie jest mieć jakieś narzędzie monitorujące stan kodu.

Nie ma chyba programisty, który nie zna pana Jenkinsa i jego czerwonej muszki. On, jak nikt inny, potrafi powiedzieć z klasą, że popełniliśmy błąd i byłoby elegancko go naprawić, zanim nasz projekt dopadnie syndrom rozbitej szyby. Miałam jeszcze przyjemność pracować z Bamboo, które jest trochę bardziej intuicyjnie i pozwala na łatwiejszą integrację z innymi zabawkami Atlassiana (typu Jira i Bitbucket). Ostatnio dowiedziałam się o Travisie. To znaczy, widziałam go już w wielu projektach, ale nigdy w swoim. 

Postanowiłam dać szansę Travisowi w projekcie Speech Rank. Od razu go polubiłam, bo obsługa jest banalnie prosta i można od razu przejść do rzeczy, czyli do budowania, a nawet psucia. Wzorowym TDD weszłam w fazę RED. Bardzo mi się spodobało, że nie wszystko działa od razu, bo przynajmniej wiadomo, że Travis dziala! A ja wiem, że muszę się wziąć do pracy, żeby naprawić builda (chociaż nikt nie patrzy).

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jeśli jesteś najmądrzejszą osobą w pokoju, to jak najszybciej zmień pokój!

Fastline dla kobiet w IT? Nie, dziękuję.

Kto jest bardziej inteligentny od Ciebie?