Kiedyś chciałam odejść z IT. Przeszkadzało mi w społeczności wiele rzeczy. Ego, nadmierny sarkazm, nieustanne krytykowanie wszystkiego. Nie chciałam tu zgorzknieć, ale też nie wiedziałam jak mogę cokolwiek zmienić. Popełniałam jeden błąd. Widziałam szklankę do połowy pustą. Nie dostrzegałam rąk przychodzących z pomocą, wsparcia przy tworzeniu projektów i prezentacji, czy zwyczajnie sympatycznych ludzi. Kiedy występowałam z pierwszymi prezentacjami zapamiętywałam głównie negatywne opinie, wiadomo. Te pozytywne na pewno pochodziły od ludzi, którzy się nie znają, albo są jeszcze gorsi ode mnie, wiadomo. Z czasem zaczęłam robić dwie rzeczy. Po pierwsze zaczęłam robić dużo i nie oglądać się na opinie innych. Słucham tych opinii i wyciągam z nich wnioski, ale nie biorę ich jakoś śmiertelnie poważnie. Po drugie, zaczęłam spotykać się z ludźmi, którzy dają mi energetycznego kopa, a nie wysysają moje siły życiowe. Przy dyskusjach o wyższości technologii X nad Y (i jej programistów) zmieniam s...
Komentarze
Prześlij komentarz