Posty

Wyświetlanie postów z 2020

Jak się uczyć, żeby się nauczyć?

Obraz
 Kupujesz kolejną książkę i stawiasz na półce. Kupujesz kurs, dostajesz dostęp i postanawiasz, że zrealizujesz go, jak tylko przerobisz te, które już masz od dawna. Zbierasz materiały na dany temat, dodajesz do zakładek, kolekcjonujesz linki. Twoja lista TODO jest coraz dłuższa, a ty masz coraz większą świadomość ogromu rzeczy do nauczenia. Efekt? Paraliż i prokrastynacja, albo łykanie wiedzy wielkimi porcjami. Tak czy siak, po kilku tygodniach jesteś w jeszcze gorszym miejscu. Brzmi znajomo? Niech pierwszy rzuci komentarzem ten, kto nigdy nie kupił na zapas materiałów szkoleniowych. To, że chcemy się dużo uczyć to dobrze. Zawsze lepiej chcieć za dużo, niż nie chcieć się rozwijać wcale. Żeby jednak uczenie się nie było dla nas przytłaczającym obowiązkiem, a stało się ekscytującą przygodą, trzeba zadbać o kilka szczegółów.  Po pierwsze, wszystko po trochę. Jeśli w jeden dzień przeczytasz 300 stron technicznej książki, to jeśli jesteś zwykłym śmiertelnikiem, po kilku tygodniach zapomnisz

Jak ułatwić sobie pracę na 8 sposobów?

Obraz
Lubię to uczucie, kiedy wiem co mam robić i płynę. Można nazwać to zoną, flow, albo po prostu czystą przyjemnością pracy. Takiego stanu nie można jednak utrzymywać bez przerwy. Wydarza się życie i nasze plany na produktywne wykonywanie zadań biorą w łeb. Ale jest kilka sposobów, które mi pomagają w sprawniejszym skreślaniu zadań z listy. 1. Pomodoro. Stosuję pracę w dużym skupieniu przerywaną krótkimi przerwami. Przerwy wykorzystuję na zrobienie czegoś do picia, czy powieszenie prania. Ważne, żeby odejść od komputera, poruszać się, przeciągnąć. Staram się chociaż na chwilę spojrzeć na park w oddali, żeby dać odpocząć oczom.  2. Notes. Najlepiej papierowy. Jest dużo bardziej elastyczny, niż edytor tekstowy. Można rysować, zakreślać i doodlować. Myśli jakoś łatwiej się formułują, kiedy zapisuję je zanim przejdę do działania. Dzienne listy TODO też piszę na papierze dla wielkiej przyjemności ich skreślania. 3. Kaczuszka. Jest taki stan zapętlenia w głowie, kiedy już nie wiadomo co się r

Nie po to skończył*m informatykę, żeby rozmawiać z ludźmi?

Obraz
 "Nie po to skończył*m informatykę, żeby rozmawiać z ludźmi." To zdanie to najgłupsze i najbardziej szkodliwe tłumaczenie ignorancji wobec umiejętności miękkich. Słyszałam je zbyt wiele razy. Oczywiście przeważnie bywa wypowiadane jako żart, ale ten żart powtarzany w nieskończoność zasiewa nam w głowie ziarno.  Są projekty, które padły ze względu na źle dobraną technologię. Startupy, które zarżnął czysty kod. Projekty korporacyjne, które poślizgnęły się na niedojrzałych bibliotekach. Jednak to co kładzie większość projektów, to komunikacja. Niewłaściwie zebrane wymagania. Nieumiejętnie przekazane oczekiwania. Niewłaściwie przetestowany produkt. I wreszcie, mój ulubieniec: kod który robi coś innego, niż powinien. Perła w koronie inżynierów dumnie zasiadających w swoich piwnicach. Piwnicach mentalnych. Skąd się to bierze? Z procesów. Bez względu na to, czy pracujemy w dużym korpo, czy małej firmie mamy jakieś procesy, zwyczaje i sposoby rozwiązywania problemów. To nie są wyryte

Dlaczego wrzesień jest lepszy od stycznia?

Obraz
Początek września był zawsze dla mnie bardzo ważny. Ważniejszy niż początek stycznia. To czas nowych wyzwań, projektów i kluczowych decyzji przed zimowym wyciszeniem. Może jestem dziwna, ale zawsze lubiłam powrót do szkoły. Nowe zeszyty do zapisania, nowe pachnące książki, nowa energia, nowe możliwości. Czas po wakacjach ma to do siebie, że jesteśmy wypoczęci, opaleni (uzupełniona witamina D) i pozytywnie nastawieni do przyszłości. Nie ma natomiast tych oczekiwań, co na przełomie roku kalendarzowego. To doskonały czas, żeby na spokojnie i po ciuchu zmieniać swoje życie. Dodatkowo, mamy w sobie więcej optymizmu, niż w styczniu. Myślimy bardziej zamaszyście. Warto to wykorzystać i zaplanować czas do następnych wakacji i wymarzony odpoczynek.  Może się zdarzyć, że jakaś pandemia pokrzyżuje nam plany, ale to nic. Dostosujemy się. W tamtym roku o tej porze pakowałam sakwę na wyjazd do Czarnogóry. W tym roku był Bałtyk i Bieszczady. Może będzie jeszcze Białowieża. Nie narzekam. Początek wrze

Jak próbowanie nowych hobby uratowało moje programistyczne życie?

Obraz
Przynamniej raz w roku staram się uczyć nowej rzeczy. Ale nie takiej, że umiem robić dżemy z czarnej porzeczki, to teraz nauczę się robić powidła śliwkowe. Raczej szukam obszarów zupełnie spoza mojego świata. To utrzymuje mnie w pokorze i świadomości ogromu rzeczy, których jeszcze nie umiem. Do wypalenia jeden krok Próbowanie nowych rzeczy nie tylko rozwija nas jako ludzi, może też uratować nasze życie zawodowe. Jakiś czas temu otarłam się o wypalenie. To się nie stało z dnia na dzień, to były lata zaniedbań i stawiania pracy na pierwszym miejscu. Bardzo lubię programować. Nakręca mnie praca projektowa. Uwielbiam tworzyć nowe rozwiązania. Praca w IT była dla mnie nie tylko źródłem utrzymania, ale też najciekawszą częścią mojego życia. Definiowała mnie i bardzo chciałam być coraz lepsza, czasem kosztem życia prywatnego.  To doprowadziło mnie do momentu, kiedy nie chciało mi się robić nic. Nie że przez jeden dzień miałam chandrę. Czasem całymi tygodniami zastanawiałam się po co ja w ogól

Czego nauczyło mnie wyzwanie #30devstories

Obraz
Jeszcze niedawno Instagram był uważany przez ludzi w IT za miejsce dla influencerów modowych i fotografów. Nie ma jak stary dobry czarny ekran, obrazki są dla słabych xD Używam tej aplikacji od dawna, ale głównie do celów prywatnych. Ostatnio coraz częściej wrzucałam tam rzeczy związane z programowaniem. O dziwo okazało się, że jest tam spora społeczność branżowa. Jak duża i otwarta jest ta społeczność, miało się dopiero okazać. Kiedy Krzysiek Jendrzyca i Adrian Piętka zaczęli akcję #30devstories, od razu podjęłam to wyzwanie. Nagranie trzydziestu historyjek na tematy około informatyczne brzmiało dla mnie jak świetny plan na miesiąc. To było to trudniejsze, niż myślałam, ale o tym za chwilę. Jak tylko zaczęłam nagrywać, wiele osób zaczęło oglądać moje codzienne "storyski" i pisało do mnie z prośbą o nominację. Zostałam nawet oficjalnie matką chrzestną wyzwania, bo promowałam je tak mocno, że sporo osób myślało, że to wyszło ode mnie. Na pewno wielki wpływ na sukces #30

Czy jak dzielisz się wiedzą, to jej ubywa?

Obraz
Znamy logikę. Znamy matematykę. Nie mówię tu od razu od całkach, chodzi mi o 2+2. Nawet rachunek prawdopodobieństwa nie jest nam obcy, gra o sumie zerowej i te sprawy, ktoś traci, żeby zyskać mógł ktoś. Jest tylko jeden problem. Kiedy mówimy o ludziach, to cała logika bierze w łeb. Matematyka zaczyna szaleć i 2+2 to może być 4, może być 6, a może być -1. W prawdziwym życiu gra o sumie zerowej to rzadkość. Wszystko dlatego, że kiedy zaczynamy się dzielić, to wszystko zaczyna się mnożyć. Bez sensu? Weźmy wiedzę. Zdobywasz ją w pocie czoła. Czytasz książki, chodzisz na wykłady, robisz kursy. Czy kiedy ktoś poprosi cię o pomoc i się tą wiedzą podzielisz, to jej ubywa? Nigdy! Wręcz przeciwnie, wzmacniasz tylko co, co już umiesz. Może się zdarzyć, że ktoś z tą wiedzą Ci zaszkodzi i podbierze okazję, ale to raczej odosobnione przypadki. Rzadko spotykane w IT. W naszej branży umiejętność dzielenia się wiedzą to raczej cnota. Osoby, które chętnie to robią szybciej znajdują pracę, bo łatwiej

Czy praca musi być koniecznie Twoją pasją?

Obraz
W Twojej głowie rodzi się pomysł. Nie możesz spać, chcesz go natychmiast zmaterializować. Czujesz wewnętrzną potrzebę, żeby zajmować się tylko tym. W tym momencie nie ma na świecie niż ważniejszego. Znasz to? O czym teraz myślisz? Ja opisywałam tak zwaną wenę, która przychodzi w twórczej pracy. To może być malowanie, pisanie, albo tworzenie oprogramowania. Tak rozumiem pasję. Kiedyś taka pasja towarzyszyła mi bardzo często. Moja praca przez większość czasu była ważniejsza, niż cokolwiek innego. Ile kosztuje Twoja pasja? Kiedy artyści tworzą pod wpływem weny, odrywają się od świata, od ludzi i od siebie. Najważniejsze jest to, żeby znaleźć ujście swoich wyobrażeń w czymś namacalnym. Kiedy wena ich opuszcza, są wyczerpani. Żeby wyrównać poziom energii, roller coaster jedzie w dół.  Jeśli wena nie wraca sama, trzeba ją jakoś pobudzić, czasem pomaga alkohol, czasem narkotyki, a czasem... Historia wspomina wielkich twórców, a dzieci uczą się o ich osiągnięciach z podręczników. Czasem z

Dlaczego IT potrzebuje więcej pluszu?

Obraz
Czytam teraz książkę Statystycznie rzecz biorąc Janiny Bąk z bloga janinadaily.com . Ta książka jest bardzo mądra. Uczę się w niej rzeczy o statystyce (albo raczej przypominam sobie to, co już kiedyś umiałam, ale zapomniałam). Uczę się też czegoś innego. Nie trzeba się strasznie wymądrzać, żeby przekazać mądre rzeczy. Janina owija mnie swoją pluszową narracją, równocześnie przemycając wiedzę. Uczy i bawi. No dobra, bawi i uczy. I bawi. Kiedy dorosnę, chcę być jak Janina xD Mało jest niestety tego w mojej branży. Znam kilka takich osób, które uprawiając informatyczny stand-up pełen sucharów przemycają wiedzę słuchaczom. Ale jest ich mało. A programowanie to przecież taka ciekawa dziedzina! Kiedyś uczyliśmy grupę 30 dorosłych (głownie kobiet) programować w ramach warsztatów Code Carrots . I te poważne osoby, pracujące na różnych odpowiedzialnych stanowiskach budowały wirtualne burgery, zrzucając sałatę na ser, albo odwrotnie. Potem jeszcze ganiały za kulkami Sphero, czyli małymi r

Kwarantanna 13 filmów na TikToku póżniej

Obraz
Podczas akcji #zostańwdomu uświadomiłam sobie jak bardzo moje codzienne życie jest "kwarantanną" xD Mam to szczęście, że ani ja, ani nikt z mojej rodziny nie jest bezpośrednio dotknięty prawdziwymi problemami związanymi z epidemią. Zastanawiałam się ostatnio, co by się stało, gdyby zabrakło nam wody, albo prądu (i Internetu!). Póki co, jedyne co się zmieniło to okrojone życie towarzyskie, domowe popisy kulinarne i więcej pracy. Mam taką tendencję, że im więcej jest wokół zamieszania, tym bardziej staram się skupić na robieniu rzeczy. No więc ostatnio robię dużo rzeczy. Z domu. Niedoskonale. Eksperymentuję i sprawdzam gdzie mnie to zaprowadzi. Tak znalazłam się na TikToku. Jeśli nigdy Cię tam nie było, to przygotuj się mentalnie, bo to miejsce... specyficzne. Filmy z podkładem muzycznym o długości 15s lub 60s robią niezłą sieczkę z mózgu. Nie polecam tam wsiąkać na dłużej. Natomiast bardzo polecam tworzyć. Jest coś takiego, że jak zaczynasz się wygłupiać, to wypuszczasz tr

Programowanie na żywo, czyli o matko kochano

Obraz
Ostatnio robię dużo dziwnych rzeczy. To znaczy może całkiem normalnych, ale dla mnie dość niecodziennych. To sprawia, że ciągle się czegoś uczę i przekraczam swoje kolejne granice. Sprawia też, że nieustannie opuszczam swoją strefę komfortu. Na dłuższą metę to bardzo dobrze. A na krótszą? W tym tygodniu postanowiłam rzucić się na naprawdę głęboką wodę i przez pięć dni kodować na żywo. Oczywiście zdalnie, bo wszyscy siedzą grzecznie w domu. Codziennie rano wstaję, praktykuję jogę (też online) i siadam do komputera, kamery i mikrofonu, żeby pokazać jak wygląda mój proces Test Driven Development (TDD). Bałam się tego bardzo. Bałam się tego, że wszystko mi się wysypie, że zawieszę się i nie będę potrafiła iść dalej, albo że ludzie źle to przyjmą. Okazało się jednak, że wiele osób chce to oglądać i angażować się w proces rozwiązywania problemu. Samemu przez to można się wiele nauczyć. Nie tak szybko To nie jest tak, że usiadłam do klawiatury w poniedziałek o 8:30 i na spontanie wymyś

Async Remote: Zdalne wyzwania, wydarzenia, konferencje?

Jakiś czas temu napisałam kilka wpisów o pracy zdalnej mojego zespołu w kontekście treści książki Async Remote . Byłam wtedy częścią czteroosobowego zespołu, który pracował w trzech strefach czasowych, władającym trzema innymi językami i komunikującym się w czwartym. Niewiele moich opinii zmieniło się od tego czasu. Może poza tym, że nie umiem już sobie wyobrazić sytuacji, w której ktoś ocenia mnie na podstawie wysiedzianych godzin, a nie wyników mojej pracy. To chyba dobra zmiana. Zdalnie Ostatnio dużo czasu poświęcam rozwijaniu marki Szkoły Testów. Kiedy kupowałam domenę, .pl było już zajęte, więc wybrałam szkolatestow.online . To była bardzo dobra decyzja, bo właśnie tak widzę przyszłość pracy i edukacji - online. Mamy coraz mniej czasu, chcemy pracować różnorodnych zespołach, a do tego przydarza się życie i taki na przykład koronawirus. Zdalnie mamy dostęp do najlepszych talentów i najciekawszych treści. Ostatnio coraz częściej na konferencjach wymawiam zdanie " miło Cię

Jak zorganizować wyzwanie dla 300 osób i dlaczego warto?

Obraz
Ostatni tydzień lutego w moim kalendarzu na zawsze zostanie już tygodniem projektów open source. Niby taki krótki miesiąc, a tyle udało się zrobić! Zorganizowałam wyzwanie, do którego dołączyło 350 osób, 6 mentorów i 2 ekspertów domenowych. Pracowaliśmy z 8 projektami oraz rozwijaliśmy swoje umiejętności pisania testów i refaktoryzacji. Jak to się stało? Pewnego styczniowego popołudnia wpadłam na pomysł, żeby zrobić wyzwanie, w którym każdy może popracować z cudzym kodem. Nie chodziło o pospolite ruszenie na projekty open source, ale raczej o odczarowanie ich w oczach inżynierów o różnym poziomie wtajemniczenia. Akurat przygotowywałam moduł o pracy z kodem legacy w moim kursie online i doszłam do wniosku, że takiego doświadczenia mamy mało, a szkoda.  Co jest niezbędne, żeby zorganizwać wyzwanie? Nie co, tylko kto :) Ludzie! Właściwe osoby, które będą mentorować uczestników i swoimi radami motywować, a nie podcinać skrzydła. Jedną z moich supermocy jest networking, więc ocz

Czego się nauczyłam robiąc niedoskonałe rzeczy?

Obraz
Kiedyś byłam perfekcjonistką. Perfekcjoniści nie robią wszystkiego doskonale. Nie robią nic. Chcą wszystko robić doskonale, ale rzadko jest to możliwe, więc nie ryzykują. Snują plany i wizje, które nigdy nie zostają zrealizowane. Zbiegło się to z początkami mojego wypalenia zawodowego. Przypadek? Po co mi te kajdany? Kiedy już przerobiłam ten temat na terapii czułam się trochę tak, jakby ktoś odpiął mi ciężkie kajdany. Te kajdany były ze mną od wielu lat i były coraz cięższe. Kiedy zabierałam się za jakikolwiek projekt, najpierw myślałam co może pójść nie tak. Nieważne, czy organizowałam warsztaty z programowania, czy malowałam obraz. Bałam się, że to nie wyjdzie i... no właśnie. Co najgorszego może się stać? Co ucierpi, jeśli moje dzieło będzie słabe. Chyba tylko moje ego. Zmiana priorytetów pomogła mi realizować więcej pomysłów, czasem nawet dość... niecodziennych. Przestałam się blokować i obawiać krytyki. Skoro wiem, że robię rzeczy niedoskonałe, to żadna krytyka nie może mi

Jeśli jesteś najmądrzejszą osobą w pokoju, to jak najszybciej zmień pokój!

Obraz
Kiedyś chciałam odejść z IT. Przeszkadzało mi w społeczności wiele rzeczy. Ego, nadmierny sarkazm, nieustanne krytykowanie wszystkiego. Nie chciałam tu zgorzknieć, ale też nie wiedziałam jak mogę cokolwiek zmienić. Popełniałam jeden błąd. Widziałam szklankę do połowy pustą. Nie dostrzegałam rąk przychodzących z pomocą, wsparcia przy tworzeniu projektów i prezentacji, czy zwyczajnie sympatycznych ludzi. Kiedy występowałam z pierwszymi prezentacjami zapamiętywałam głównie negatywne opinie, wiadomo. Te pozytywne na pewno pochodziły od ludzi, którzy się nie znają, albo są jeszcze gorsi ode mnie, wiadomo. Z czasem zaczęłam robić dwie rzeczy. Po pierwsze zaczęłam robić dużo i nie oglądać się na opinie innych. Słucham tych opinii i wyciągam z nich wnioski, ale nie biorę ich jakoś śmiertelnie poważnie. Po drugie, zaczęłam spotykać się z ludźmi, którzy dają mi energetycznego kopa, a nie wysysają moje siły życiowe. Przy dyskusjach o wyższości technologii X nad Y (i jej programistów) zmieniam s

WYZWANIE - piszemy testy dla open source!

Obraz
Czasem bardzo się trudzę i silę na kreatywność. Rysuję mapy myśli, obmyślam plany, próbuję wyłuskać jakieś dobre pomysły. Czasem jednak mój mózg mnie zaskakuje. Czytam sobie kryminał o trudnym życiu prawniczki, albo piję lampkę wina w wannie i NAGLE... jest myśl. MYŚL. Coś, co spada na mnie i już wiem, że to jest dobre. Jedyne czego potrzeba to trochę energii i współpraca z właściwymi osobami. Tak było z webinarami Rozmowy o Jakości. Tak było też z tym wyzwaniem. Kojarzysz pytanie "co jest Twoją supermocą?"? Zawsze uważałam, że nie mam żadnych supermocy, że we wszystkim jestem co najwyżej niezła. Aż pewnego dnia ktoś uświadomił mi, że ja sprawiam, że rzeczy się dzieją. Odzywam się do odpowiednich ludzi, zwracam uwagę na detale i jeszcze dbam o to, żebyśmy się wszyscy przy tym dobrze bawili. Kiedy to do mnie dotarło, postanowiłam, że będę tę moc wykorzystywać do robienia różnych fajnych rzeczy.  Tej zimy najfajniejszą rzeczą będzie to wyzwanie. Pisania testów do

Spięte poślady polskiego IT?

Obraz
Wyobraź sobie, że wchodzisz do branży IT. Nie wiesz jeszcze gdzie jest Twoje miejsce. Szukasz społeczności, w której możesz się rozwinąć. Społeczności, która będzie Cię wspierać. Społeczności, w której będziesz się uczyć i dzielić wiedzą. Jedna z możliwości Idziesz na pierwsze z brzegu spotkanie, dołączasz do grupy na Facebooku. Widzisz ludzi, którzy sobie chętnie pomagają, rozwiewają wątpliwości i tworzą zwartą grupę. Wszyscy traktują się tutaj z szacunkiem. Aż chce Ci się działać, szybko zdobywasz kolejne poziomy wtajemniczenia. Na każdym poziomie możesz podzielić się swoją wiedzą. Dostajesz dużo wsparcia, ale też pomysły, co możesz zrobić lepiej. Ludzie traktują pracę jak swoją pasję i zarażają się nawzajem. Każdy się tutaj rozwija i jest dumny z projektów, które robi. Ale nie zamyka się na swoją technologię. Alternatywny scenariusz A teraz wyobraź sobie, że wchodzisz do branży IT i zderzasz się z murem sarkazmu i cynizmu. Widzisz rozpuszczonych programistów, którzy z po

Kto jest bardziej inteligentny od Ciebie?

Obraz
Zawsze wierzyłam w synergię. Jeśli grupa osób pracuje ze sobą w otwartości i wzajemnym szacunku, to prawdą jest, że 2 + 2 > 4! (<- to nie jest silnia z 4, chociaż czasem to też jest prawda) Były nawet na to badania amerykańskich naukowców. Przykładowo projekt Arystoteles w Google. Zespół może więcej. Inteligencja zbiorowa Pracując przy projektach komercyjnych i niekomercyjnych przekonałam się o efekcie synergii. Kiedy ludzie chcą ze sobą współpracować, mają odpowiednie umiejętności i odrobinę dobrej woli, dzieje się magia. Istnieje coś takiego jak inteligencja zbiorowa. Wspólne rozwiązanie grupy jest zawsze lepsze, niż najlepsze rozwiązanie indywidualne. Mówiłam o tym dawno temu na Chamberconf. Czy istnieje zbiorowa inteligencja internetu, albo społeczności? Na przykład w takiej społeczność IT. Czy suma działań różnych ludzi składa się na jakiś większy efekt? Czy Ty jako część tej społeczności też możesz na tym skorzystać? Mocno w to wierzę. Zauważam to coraz częściej, k

Twórz, a ludzie przyjdą i to docenią!

Kilka miesięcy temu napisałam o jednym pozytywnym komentarzu moich działań w blogosferze. Od tamtej pory usłyszałam wiele ciepłych słów o swojej pracy. Głównie dlatego, że robię dużo więcej. Przestałam się zastanawiać, czy jestem już wystarczająco dobra i czy wiem już wystarczająco dużo . Bo nigdy nie będę wiedzieć wszystkiego. Czy to oznacza, że nie mam się czym dzielić? Czy tylko niepodważone autorytety mają prawo do tworzenia swoich treści? Czy w takiej branży jak IT takie osoby w ogóle istnieją? Ostatnio zaczęłam czytać książkę  Do the Work Pressfield'a, który jest pisarzem i oprócz tego, że tworzy powieści i scenariusze, dzieli się przemyśleniami jak wziąć się do roboty. Twierdzi, że zdobywanie wiedzy bywa formą prokrastynacji . Kiedy patrzę wstecz na swoje (najczęściej nieudane) projekty, to faktycznie widzę, że kiedy bardzo bałam się zrobić choćby jeden krok, kupowałam książki i czytałam nieskończenie wiele artykułów. Na tym najczęściej się kończyło, bo mój entuzjazm op

Czy nie sabotujesz swoich działań?

Ciekawa jestem, czy znasz ten scenariusz. Nakręcasz się na coś, robisz wszystko, żeby dobrze się tego nauczyć, działasz i nagle... jedna niepochlebna opinia, jedna zła wiadomość, jeden słabszy dzień i zwijasz kram. Plany i marzenia rozchodzą się po kościach. Dochodzisz do wniosku, że to bez sensu , że nie warto tracić czasu. Zabijasz projekt i utwierdzasz się w przekonaniu, że masz słomiany zapał. Znasz to?  Jeden krok to więcej niż zero kroków Ja mam na swoim koncie dziesiątki takich projektów! Dlatego nigdy nie robiłam postanowień noworocznych , bo i tak wiedziałam, że za chwilę zmienię zdanie. Wiele razy brałam udział w różnych wyzwaniach, czasem sama je sobie wyznaczałam i przy pierwszych problemach dawałam sobie spokój. Na szczęście wiele innych rzeczy dowoziłam i nie czułam się tak całkiem do niczego.  Pewnego dnia dotarło do mnie, że to normalne, że czasem robisz sto dużych kroków w jeden dzień, a w inny dasz radę zrobić dwa małe. I to jest ok. Więc każdego dnia robię pr