Czego się nauczyłam robiąc niedoskonałe rzeczy?

Kiedyś byłam perfekcjonistką. Perfekcjoniści nie robią wszystkiego doskonale. Nie robią nic. Chcą wszystko robić doskonale, ale rzadko jest to możliwe, więc nie ryzykują. Snują plany i wizje, które nigdy nie zostają zrealizowane. Zbiegło się to z początkami mojego wypalenia zawodowego. Przypadek? Po co mi te kajdany? Kiedy już przerobiłam ten temat na terapii czułam się trochę tak, jakby ktoś odpiął mi ciężkie kajdany. Te kajdany były ze mną od wielu lat i były coraz cięższe. Kiedy zabierałam się za jakikolwiek projekt, najpierw myślałam co może pójść nie tak. Nieważne, czy organizowałam warsztaty z programowania, czy malowałam obraz. Bałam się, że to nie wyjdzie i... no właśnie. Co najgorszego może się stać? Co ucierpi, jeśli moje dzieło będzie słabe. Chyba tylko moje ego. Zmiana priorytetów pomogła mi realizować więcej pomysłów, czasem nawet dość... niecodziennych. Przestałam się blokować i obawiać krytyki. Skoro wiem, że robię rzeczy niedoskonałe, to żadna krytyka nie może mi...