Historia z pola bitwy - wprowadzka do Heroku cz. 2
Słowa na dziś: dyno i buildpack. Walka z Heroku trwa, deployowanie aplikacji w kilku technologiach jest dość skomplikowane, albo wielkanocne babki uruchomiły już bombę insulinową... Zaczęłam trochę od końca, bo najpierw ustawiłam buildpacki
Ja określiłam najpierw buildpacki. Pięknie wykonywał mi się build, najpierw gradle, później node na podstawie skryptów z package.json
Postanowiłam podjąć drastyczny krok i zacząć od nowa. Usunęłam projekt z Heroku, utworzyłam go na nowo, żeby plik Procfile był tam od początku. Dopiero kiedy oczom moim ukazał się piękny dyno web, dodałam buildpacki. To niestety jeszcze nie koniec tej historii...
$ heroku buildpacks:set heroku/nodejs
$ heroku buildpacks:add --index 1 heroku/gradle
Później zorientowałam się, że potrzebuję coś, co nazywa się Procfile (nie mylić z procfile, Procfile.txt, albo Procfile.conf). Tam należy określić, jakie komendy mają być wywołane, żeby stworzyć dynos. Dyno to linuxowy kontener, który wywołuje pojedynczą komendę, taka zakładka terminala. Ja określiłam najpierw buildpacki. Pięknie wykonywał mi się build, najpierw gradle, później node na podstawie skryptów z package.json
"scripts": {
"local-web-server": "ws -d build/web",
"gulp": "gulp",
"build": "gulp",
"start": "npm install",
"postinstall": "npm run local-web-server"
}
Niestety moja zakładka Dynos w Heroku była pusta, a komenda, którą cały internet polecał jako rozwiązanie zwracała błąd. $ heroku ps:scale web=1
Scaling dynos... !
▸ Couldn't find that process type.
Postanowiłam podjąć drastyczny krok i zacząć od nowa. Usunęłam projekt z Heroku, utworzyłam go na nowo, żeby plik Procfile był tam od początku. Dopiero kiedy oczom moim ukazał się piękny dyno web, dodałam buildpacki. To niestety jeszcze nie koniec tej historii...
Komentarze
Prześlij komentarz